Twarda 4, Śródmieście. Piekarnia codziennie wypieka pieczywo – chleb pszenny i chleb wiejski z mąki żytniej, pszennej i graham, bagietki oraz rzadko widywane w Warszawie bajgle. Wszystko można kupić na miejscu, pod każdym z trzech adresów dostępne są także przetwory SAM-u, albo zamówić na wynos poprzez aplikację WOLT.
Z tego względu warto poprosić o prześledzenie sytuacji specjalistę, czyli adwokata od spraw spadkowych w Warszawie. Dobry prawnik od spraw spadkowych w Warszawie. Poszukując adwokata zajmującego się sprawami spadkowymi w Warszawie, warto skontaktować się z naszą kancelarią w celu uzyskania profesjonalnego wsparcia z tego zakresu.
Cześć Warszawa (2022)! Zapraszam na odcinek z serii GASTRO VLOG, w którym sprawdzam kotlet schabowy Magdy Gessler, który jest najdroższy w Warszawie. Restaur
Kotlet schabowy. 4 plastry schabu, każdy o grubości ok. 1 i 1/2 cm, 1 duże jajko, sól, pieprz, bułka tarta do panierki, tłuszcz do smażenia Mięso oczyść, umyj, osusz, rozbij tłuczkiem i oprósz solą i pieprzem z dwóch stron. Na talerzu roztrzep jajko, możesz je delikatnie doprawić solą i pieprzem. Plastry schabu.
Jest to jeden ze sposobów na to, jak zrobić najlepsze kotlety schabowe. Warto więc pozwolić im odleżeć swoje, by potem zachwycały smakiem. Kotlety schabowe znakomicie smakują z dodatkiem Ziarenek Smaku WINIARY. Po namoczeniu wystarczy oprószyć mięso właśnie tą przyprawą. Następnie panierujemy, zanurzając kolejno w mące, jajku
Zobacz też: Metro Warszawskie – przedsiębiorstwo zarządzające tym systemem. Metro w Warszawie – jedyny w Polsce system kolei podziemnej, składający się z dwóch linii: M1 i M2. Pierwszy odcinek linii M1, łączącej centrum Warszawy z jej północnymi i południowymi dzielnicami, otwarto w 1995 roku. Pełną projektowaną długość
. Co takiego ma „Schabowy”, czego nie mają inne restauracje? Odpowiedź jest bardzo prosta... Mateusza Sucheckiego, który polskie klasyki zamienia w prawdziwe cudeńka. Nie chodzi tu o wystawianie jakiś laurek czy też listów pochwalnych. Schabowemu „po prostu się to należy” i te słowa pasują tu jak nigdzie indziej :) Mimo, że „Schabowy” drzwi dla pierwszych gości otworzył w październiku 2017 roku to my odwiedziliśmy go dopiero prawie po roku istnienia. Dlaczego dopiero teraz? Jakoś nigdy nie było nam po drodze. Mieści się on na ulicy Obrzeżnej 1, w rejonie warszawskiego „Mordoru”. To główna przyczyna tak późnych odwiedzin i tego właśnie sobie nie darujemy... że dopiero teraz. Serwują taką polską kuchnię, której nigdzie indziej nie zjecie. Po prostu wyrywa z butów. Warto dla niej do Schabowego jechać specjalnie nawet z drugiego końca Warszawy :) Menu proste, bez udziwnień, podobnie jak i znajdujące się w nim dania. Cała siła Schabowego polega na jakości produktów i sposobie przygotowania. Naprawdę czuć to w każdym kęsie, czy to zwykła przystawka, czy zupa czy danie główne. Każda jedna pozycja menu to petarda. Zacznijmy może od początku, tak jak zamawialiśmy... czyli od zupy. Wybraliśmy rosół z kołdunami i żurek. W czasie jak czekaliśmy na zamówienie, na stół wjechała deska z wędlinami. Ważne!Taką deskę specjałów dostaniecie do każdej rezerwacji. Fajne, nie? :) Taka mała przekąska na zaostrzenie apetytu :) I tu niestety zonk... na zaostrzenie apetytu to może być amuse bouche, a nie deska wędlin. Zwyczajnie się tym obżarliśmy jak dzikie świnie już na starcie :) A przecież przed nami dopiero to co najlepsze :) Wędliny wyborne, własnej produkcji i z własnej wędzarni. Naprawdę brak słów :) Do tego chleb również własnego wypieku :) Czego chcieć więcej? Może tego, żeby jednak nie przyjeżdżać tam samochodem? Żeby napić się do tego kielicha Baczewskiego? :) Wjechały zupy. Rosół wołowy z kołdunami (18 zł) - dokładnie taki jak być powinien :) Gorący, bardzo esencjonalny, a zarazem niesamowicie klarowny. Kołduny takie, że „O MAMO”! Żur na domowym zakwasie z białą kiełbasą z mangalicy oraz połową jajka (16,00 zł) - bardzo gesty i bardzo chrzanowy, dokładnie taki jak lubię. Ma być chrzan i ma lekko szczypać w język :) Do tego ta kiełbasa z mangalicy! Wspaniałości :) Klasyczny schabowy z kością (300 g.) i surówka dnia (26 zł) - Być w Schabowym i nie zjeść schabowego? Toż to byłaby tego miejsca profanacja niesłychana :) Tak więc obowiązkowo zamówiliśmy schabowego z kością... a cooooo! W karcie jest też schabowy z wieprzowiny złotnickiej :) My skupiliśmy się jednak na tradycyjnym :) Podany z ziemniakami i surówką. Tak przygotowanego schabowego jeszcze nie jedliście „cud, miód i orzeszki” :) Mamy i babcie całego świata wymiękają :) Trzeba tu jeszcze jasno i wyraźnie nadmienić, że schabowy był wielkości talerza. Szare kluseczki z kurkami i sosem maślakowym (23 zł). No powiem Wam, że czyste szaleństwo dla kubków smakowych. To co najbardziej urzekło Magdę. Ja mimo że jadłem schabowego to i tak podkradałem kluseczki. Możecie wierzyć lub nie, ale to istna poezja smaku :) Sos tak mocno grzybowy, że jego zapach czuliśmy zanim nam podano do stołu. Jak narkotyk. Można było wąchać, i wąchać, i wąchać.... i wąchać :) No i na koniec deser :) Haaaaa... trochę poszliśmy „pod prąd” i zamiast klasycznego deseru, choć kuszono nas kruszonką ze śliwkami, skusiliśmy się na wątróbkę cielęcą z jabłkiem :) Tak, właśnie wątróbkę :D I to moi mili Państwo była przysłowiowa wisienka na torcie. Ta wątróbka to prawdziwe kulinarne dzieło sztuki. Może nie sam wygląd, bo wątróbka zaraz po kaszance jest najmniej fotogeniczna, ale smak, struktura i konsystencja – istna petarda. Cienkie paseczki wątróbki przesmażone z odrobiną mąki i uwaga! z odrobiną miodu. Tak właśnie, z miodem. Dzięki temu wątróbka była niebywale chrupiąca z zewnątrz, natomiast w środku obłędnie delikatna i kremowa. Naprawdę, najlepsza wątróbka cielęca, jaką kiedykolwiek jadłem. Warto odwiedzać schabowego chociażby dla niej samej. A wszystko popijane wybornym kompotem. Czy może być bardziej po polsku? Czy może być w restauracji bardziej domowo? Nie ma szans :) Powiem Wam, że lokalizacja Schabowego to chyba najlepsze co Mordor może mieć. To tu zapewne przyjezdni szują namiastki prawdziwego domowego jedzenia i Schabowy w 100% im to oferuje :) Niesamowita polska kuchnia, która przywołuje wspomnienia domu. Możecie wierzyć lub nie, ale naprawdę prawdziwy idealnie przygotowany schaboszczak potrafi sprawić, że jest sie w stanie poczuć namiastkę niedzielnego domowego obiadu :) A jak ceny? Znośnie. Jak na warszawskie warunki to standardowe. Dla jednych może być drogo, dla innych znów nie. Natomiast jeśli są osoby, które będą twierdzić że drogo, to powinni spróbować wątróbki lub schabowego... naprawdę zmienią zdanie :) My z całego serca polecamy. Jest pysznie i dużo, co nie zawsze idzie w parze :) Nasza ocena restauracji Schabowy: Jak trafić do restauracji Schabowy?
Informacje - Schabowy Opis - Schabowy Najlepszy schabowy w Warszawie. Restauracja z tradycyjną kuchnią polską opartą na wysokiej jakości produktach od sprawdzonych dostawców. Recenzje - Schabowy Dodaj recenzjęBrak recenzji, może dodasz pierwszą? Dodaj recenzję
Choć nie jestem weganką, to absolutnie uwielbiam kuchnię roślinną, co zresztą można łatwo zauważyć na blogu, gdzie większość przepisów przez ostatnie miesiące jest wegetariańska albo wegańska. Z małymi wyjątkami ;-)Jednak na mieście staram się jeść bezmięsnie już ponad rok i muszę powiedzieć, że to była przecudowna zmiana, która pozwoliła mi odkryć jeszcze więcej roślinnych kombinacji, połączeń i ułatwiła ograniczanie mam tylko słabość do pizzy z prosciutto i do krewetek w pad thaiu, ale poza takimi zachciankami, które zdarzają się raz na kilka miesięcy, mogę z dumą powiedzieć, że odkrywam roślinną stronę restauracji i nie czuję absolutnie żadnych braków, ograniczeń czy tego, że coś pysznego mnie omija. Bo właśnie mam wrażenie, że dopiero zaczyna to wszystko kiełkować i jest do odkrywania coraz mnie wegańskie burgery są dużo smaczniejsze niż mięsne, za którymi nigdy nie przepadałam, nigdy też nie lubiłam tłustych mięs, a ja generalnie nie ufam mięsom w restauracjach specjalnie, bo nie znam ich tak już od ponad roku odwiedzam różne wegetariańskie i wegańskie mięsa albo restauracje z fajnymi opcjami roślinnymi (a coraz więcej restauracji to robi, co niezmiernie cieszy), a dzisiaj chciałabym polecić Wam moje ulubione najlepsze wegańskie jedzenie w Warszawie. Dla ułatwienie sobie i Wam życia – ograniczam się tylko do takich naprawdę 100% wegańskich restauracji, a chcę też zaznaczyć, że nie odwiedziłam jeszcze wszystkich albo odwiedziłam je tylko raz (a to za mało do oceny ;-)), więc jestem pewna, że będzie druga wersja tego wpisu1# KrowarzywaWrapBeyond burgerNie mogłam nie umieścić mojego ukochanego Krowarzywa na pierwszym miejscu, bo własnie od tej restauracji zaczęła się moja fascynacja kuchnią roślinną na pierwszym roku tego czasu dużo się zmieniło – z ciasnej klitki na Hożej przenieśli się na przeciwko do sporego i jasnego lokalu, burgery nieco się zmniejszyły (albo mój żołądek powiększył ;-)), rozszerzyli ofertę o wrapy (które najczęściej teraz wybieram), hot dogi, kebaba i sałatki, frytki czy różne dodatki, ale wciąż mają przepyszne jedzenie, chrupiące świeże warzywa, bardzo smaczne kotlety i idealne wegańskie moim odczuciu lokal na Hożej jest najlepszy i jeśli byliście w innym mieście albo w innej lokalizacji polecam iść na Hożą (nie wiem czy to mój sentyment, ale stamtąd nigdy nie wyszłam ani trochę zawiedziona, a w innych lokalizacjach czasem różnie bywało ;-)).Ja ze swojej strony najbardziej polecam cieciorexa w bułce (razowa jest super!), wegańskie pastrami we wrapie, tofexa, ale koniecznie z sosem musztardowym i pomidorowym i kasztanexa albo mexicanexa, jeśli będą burgerami miesiącaPS: Ciekawostka: kiedyś były burgery tygodnia zamiast miesiąca jak teraz, więc byłam tam z koleżanką co tydzień i spróbowałyśmy naprawdę dziesiątek różnych burgerów, co było super doświadczeniem i cieszę się, że jeszcze zdążyłam zanim się rozwinęli ;-).2# Vegan Ramen ShopRamen z batatemRamen grzybowyRamen z pieczonym pomidoremTantan ramenW Vegan Ramen Shop za to zaczęła się moja miłość do ramen i choć jadłam potem jeszcze raz czy dwa ramen mięsne, to właśnie wegańskie od VRS uważam za najlepsze na świecie i nie przeszkadza mi fakt, że mają zaledwie 4 pozycje w menu, bo są takie pyszne, że można je jeść cały czas (choć po dziesiątym weekendzie pod rząd, ma się już ochotę odpocząć ;-)).Dla tych, którzy idą tam pierwszy raz polecany jest ramen grzybowy, ale ja go Wam nie polecę, bo nie lubię grzybów i on mi absolutnie nie podchodzi, ale ten kremowy lekko pikantny z batatem, klarowny delikatny z pieczonym pomidorem albo mój ukochany pikantny tantan ramen z mielonym sojowym to 11/ odwiedzałam zawsze lokal na Saskiej Kępie i zawsze stałam w kolejce (podobno poza weekendami ich nie ma, ale nie sprawdziłam jeszcze ;-)). Nie wiem jak jest w lokalu na Mokotowie czy na Muranowie, ale może warto sprawdzić ;-)Jeżeli chcecie zobaczyć pełną recenzję Vegan Ramen Shop i więcej zdjęć zapraszam – recenzja Vegan Ramen Lokal Vegan BistroDo Lokal Vegan Bistro wybierałam się bardzo długo, bo ich sojowe schabowe i wegański tatar są wręcz legendą na mieście. I jak w końcu udało mi się dotrzeć, regularnie sprawdzam menu i jestem tam średnio co 2 Lokal Vegan Bistro menu właśnie zmienia się co 2 tygodnie, a jedyną pewną pozycją jest schabowy sojowy, ale też bardzo często można wpaść na wegański tatar, który smakuje tak nieprzyzwoicie mięsnie, że aż go nie lubię (bo nigdy nie lubiłam mięsnego tatara ;-)), ale i tak chapeau-bas i myślę, że warto tatatrem, w Lokal Vegan Bistro wszystko smakuje super! Można wybrać sobie obiad w polskim stylu, czyli pyszny, chrupiący kotlet sojowy albo przeróżne klopsiki z ziemniakami (ja jadłam buraczane i były przepyszne), makarony (ich lasagne z soczewicą to coś wspaniałego, a porcja jest naprawdę spora), pyszne sałatki (z seitanowym kurczakiem i awokado to chyba moja ulubiona), świetne zupy (ja bardzo polecam chłodniki i w stylu azjatyckim) czy wegański fast-food (wegański kebab, burgery czy hot dog – wszystkie są mega smaczne).W Lokal Vegan Bistro każdy znajdzie sobie coś dla siebie i uważam, że to też świetna knajpa dla osób, które lubią mięso, ale chcą je ograniczać lub całkowicie je wyeliminowały, bo ich roślinne zamienniki smakują często lepiej niż samo mięso ;-)4# Momencik Vegan Burritos & TacosNachos z chili sin carneTacos california i al pastorBurritoMomencik wygląda bardzo niepozornie z zewnątrz, ale kiedy już wejdziecie raz, będziecie chcieli wracać jak najczęściej. Jak dla mnie – to właśnie tutaj można zjeść najlepsze meksykańskie jedzenie w całej Warszawie, wliczając wszystkie tradycyjne knajpy serwujące również dania z wyboru mamy tacos, totopos, burrito i nachos w różnych wersjach. Ja osobiście najbardziej uwielbiam duże szpinakowe burrito z jackfruitem albo tacos al pastor czy california, które jest mega duże, sycące, aromatyczne i pyszne. Ich chili sin carne jest również bardzo smaczne, ale dla mnie nieco zbyt pikantne ;-) Mają też przecudownie chrupiące nachos w dwóch wersjach – z chili sin carne albo z awokado, obydwie z niesamowicie serowym sosem i już tam spróbowałam prawie wszystkiego i polecam Wam każdą pozycję, bo wszystkie są pyszne, świeże i aromatyczne, tylko trzeba znaleźć swojego ulubieńca ;-)5# Uki GreenGyozaWęgorzRamenRamenChoć chciałam zaserwować Wam różnorodne propozycje, to nie mogłam nie umieścić w tym zestawieniu mojego innego ulubionego ramen w Warszawie, czyli Uki umiem powiedzieć czy wolę nieco mniej tłusty, ale przepyszny kremowy ramen od Uki Green z mięsem sojowym czy ramen od VRS, bo od obydwóch byłam uzależniona swojego czasu i uważam, że obydwa lokale po prostu robią przecudowne ramen i trzeba ich Uki Green, poza kremowym ramen, bardzo polecam spróbować też klarownego, który jest chyba nieco bardziej aromatyczny, a także innych ciekawych wegańskich propozycji jak wegański węgorz, kurczak czy ich domowa recenzję Uki Green i więcej zdjęć znajdziecie tutaj – recenzja Uki Youmiko Vegan SushiKiedy moja znajoma, która często towarzyszy mi przy odkrywaniu wegańskich knajp, zaproponowała, żebyśmy wybrały się na wegańskie sushi, nie byłam jakoś super chętna, bo nie przepadam za sushi tradycyjnym i nawet chętnie na nie nigdy nie chodziłam :pJednak w końcu poszłyśmy do Youmiko Vegan Sushi i odkryłam jakie wegańskie sushi jest smaczne i interesujące. Jest takie świeże, lekko orzeźwiające, można przy nim czarować z różnymi kombinacjami i wykorzystać różne warzywa w niecodzienny sposób. Dla mnie ta uczta sushi nie była tylko przepysznym jedzeniem, ale też przecudownym pierwszy raz polecam spróbować proponowanych przez nich setów, bo możecie być pewni, że dostaniecie cały przegląd różnych rolek i smaków. A warto też wspomnieć, że skład sushi w Youmiko zmieniają się w zależności od sezonu, więc za każdym razem można trafić na inne pyszne propozycje. A mają tam fantazję :-)Pełną recenzję Youmiko Vegan Sushi i więcej zdjęć znajdziecie tutaj – recenzja Youmiko Vegan Sushi. Post Views: 893
Zapraszam na wpis typu kobyła. Jego przygotowanie zajęło mi kilka dni jedzenia non stop. Czy żałuję? Otóż nie żałuję ani kęsa. Tyle świetnych konceptów gastronomicznych w jednym miejscu to jest czyste złoto, więc cieszmy się, że w tych nieprzyjaznych dla tej branży czasach powstało takie miejsce. I karmi jak szatan! Trzeba Wam wiedzieć, że Browary Warszawskie to relatywnie nowe miejsce, nie wszystkie restauracje się (jeszcze) otworzyły, ale już teraz wybór jest ogromny. Zjecie tu i doskonałą pizzę i hiszpańskie tapas, i greckie mezze, i bałkańskie ćevapci. Silną reprezentację ma też Azja, ale i Polska nie zostaje w tyle. Browar jest naprawdę browarem i warzy się tu bardzo dobre piwo, jest wielki food hall z pięknym barem po środku. No, Ameryka! Uwielbiam takie miejsca, szczególnie gdy za karmienie biorą się w nich ludzie, którzy robią to na naprawdę wysokim poziomie. Gdy Browary Warszawskie zaprosiły mnie do przygotowania dla Was tego wpisu przyjęłam sobie, że w każdym odwiedzonym miejscu wybiorę jedno hitowe danie i to właśnie będę Wam polecać. Abyście w ciemno wiedzieli gdzie i na co pójść, ale też żebyście zobaczyli jaki przekrój różnych kuchni jest tu dostępny. Od street foodu po najlepsze sushi w mieście. Serio, tu jest taki wybór, że najbardziej wybredne podniebienie znajdzie coś dla siebie. Zatem zapraszam do… A’Panu occo? na bułkę z panierowaną mozzarellą Genialna sprawa! Przede wszystkim mają tu piec do pizzy i wypiekają w nim bułki, które podają z różnym wsadem. Oto neapolitański street food, który można tylko kochać. Trochę ten Neapol miksują z innymi lokalizacjami, ale wychodzi im to wspaniale. Zatem dostaniecie tu bułkę wołowiną w sosie mole, albo z kaczką choisin, albo z pastrami, albo ze smażonymi kalmarami z chorizo. Ale Waszej szczególnej uwadze polecam tę z wielką kulą panierowanej, ciągnącej się mozzarelli i pesto bazyliowym. To jest rozpusta, jakich mało! Viet Nem na Banh Xeo Mają całkiem spore menu, w którym znajdziecie springrollsy, sajgonki, smażony ryż, czy świetną, bardzo autentyczną zupę Pho opartą na bulionie gotowanym dziesięć godzin, którą – wietnamskim zwyczajem – polecam Wam na śniadanie, bo nic tak nie syci jak ona. Ale to obok Banh Xeo nie możecie przejść obojętnie. To danie jest absolutnie wspaniałe! Jadłam tę potrawę w Wietnamie i jej warszawskie wydanie niczym nie odbiega od oryginału. Banh Xeo to coś w rodzaju chrupiącego naleśnika z mnóstwem dodatków. Weźcie klasyczną wersję z krewetkami i boczkiem. Przepadniecie, przysięgam. Falla Wrap na burgera z serem Falla Wrap to opcja dla wegan, wegetarian oraz wszystkich, którzy mają ochotę zjeść coś bez mięsa. Rekomenduję porzucić na chwilę dietę i gładko wgryźć się w burgera ze smażonym serem. Przy tej pozycji nie można liczyć kalorii, bo Wam kalkulatory wybuchną, ale przyjemność z chrupiącego, ciągnącego się sera wynagrodzi każdy grzeszek. Do tego dużo dodatków i oto jest niebo. Albo cholesterolowe piekło, jak kto woli. Browar Warszawski Grill & Restaurant na żebro wołowe i piwo Przede wszystkim jest to serce całego tego przedsięwzięcia, to tu warzy się piwo, które jest naprawdę dobre. Jeśli wolicie mocniejsze alkohole, to mają tu też bardzo dobry wybór whisky. Restauracja jest duża, ma kilka poziomów i spokojnie gdzieś się zaszyjecie, aby porozmawiać. Miejsce świetne zarówno na spotkanie z przyjaciółmi, jak i na biznesowy lunch czy kolację. Koniecznie zamówcie tutaj żebro wołowe, które jest bajecznie doskonałe. Delikatne, mięso samo odchodzi od kości, rozpada na włókna i rozpływa w ustach. To jest absolutnie doskonale przygotowane danie. Octo na pizzę Ponownie mamy tu piec do pizzy (piękny!), jest kilka przystawek, na przykład znakomite mule w cydrze i śmietanowym sosie, ale tutejsza pizza jest bezbłędna. Ponownie za tym konceptem stoi Dziurka od Klucza, wiec nie ma zaskoczenia, że puchate ranty wybornego placka otulają cieniutki, szalenie smaczny środek umajony dodatkami najwyższej jakości. Och, pizzo, żyćko ty moje! Munja na ćevapci z kajmakiem Munja to Bałkany pełną gębą. To duża, przestronna, bardzo fajnie urządzona restauracja, pokaźne menu i mnóstwo bałkańskich klasyków. Jeśli tęsknicie za wakacjami na Bałkanach, to tu Wam się przypomną. Zjecie tu zupę rybną, sałatkę szopską czy faszerowane kalmary. Jeśli jednak Wasze serce bije silniej na dźwięk takich słów jak “ćevapci” oraz “kajmak”, to proszę tędy. Oto bowiem tutejsze jagnięce ćevapci to czysta rozkosz. Ważna informacja jest też taka, że pytają o stopień wysmażenia, a my przecież nie chcemy tego jagniaka mordować dwa razy, więc wybieramy medium. Mięso jest soczyste i pełne smaku. Do tego robiony na miejscu kajmak, mała porcja sałatki szopskiej, ajvar i ziemniaczki. Bałkański raj. Olivos na smażone kalmary W Olivo’s dostaniecie klasyczną grecką kawę, więc jeśli tęsknicie za wakacjami, to tędy droga. Są też niezłe tzatziki, a z drugiej flanki pizza i makaron z klopsikami (bardzo smaczny!). Ale tym, co zarekomenduję Wam szczególnie, a w kontekście wakacyjnych wspominek nawet jeszcze bardziej, to smażone krążki kalmarów i muzyka na żywo, która niebawem ma tu grać w piątki. Nie zgadniecie kto ma śpiewać! Otóż tutejszy kelner, jak widać człowiek wielu talentów i Grek z pochodzenia. Jak będzie “Zorba”, to wbijam pierwsza! Gastronomja na grasicę Nad tą grasicą mnie naszło na sentymenty. Pamiętam, jak wcale nie tak dawno temu polska gastronomia przechodziła rewolucję – od poczciwego schabowego w mgnieniu oka przeskoczyliśmy do fine diningu, ale też podrobów przygotowywanych po mistrzowsku. Z cienia wyszły produkty powszechnie uznawane za warunkowo jadalne. Jak niektóre grzyby. A dobrze przygotowana grasica to poezja. Mam wrażenie, że ostatnio zrobiło się trochę bardziej zachowawczo, ładnie, instagramowo, ale bezpiecznie. A tu proszę – doskonała grasica, delikatna i subtelna nabiera pazura w zestawieniu z sosem na bazie brandy. Wyborny wybór, milordzie. I stek z pieczonym tukiem także klasa. S’poke & śledzie na bułkę ze śledziem Tego się nie spodziewałam. Dość ciekawe połączenie, bo z jednej strony dostaniecie tu zdrowe, kolorowe bowle wypakowane mnóstwem składników, a z drugiej dość ascetyczne bułki ze śledziem. Istotne jest to, że śledź jest dobrej jakości, ale porcje nie są zbyt duże, więc dla mężczyzny taka bułeczka to może być zbyt mało. Silk & Spicy na chrupiącą kaczkę Co prawda chwalą się pad thaiem, ale to chrupiącą kaczkę chciałam Wam zarekomendować. Mięso jest miękkie i delikatne, panierka przyjemnie chrupie, a do tego dostaniecie znakomite sosy. Mam taką myśl, że do food hallu warto się wybrać większą grupą i gdy już zajmiecie stolik, to po prostu zamawiajcie z różnych miejsc i próbujcie. Tu jest taki przekrój różnych kuchni, że nie będziecie się nudzić nawet przez sekundę. W Silk & Spicy możecie się spodziewać tajskich klasyków, takich jak zupa na mleku kokosowym z krewetkami czy kurczakiem, smazony ryż z warzywami, czy żółte i zielone curry. Okarima na ramen Jak kogoś w niedzielę rano boli główka, to zapraszam tędy. Mają tylko dwa rameny: wegański i zupełnie nie. Shoyu jest przyjemnie długi w smaku, nie jest zbyt słony, a to miłe, bo ramen choć powinien być słony, to niektórzy przesadzają. A tu jest w sam raz. Przyzwoity boczek i jajko choć nieco przeciągnięte, to wciąż żółtko przyjemnie kremowe. Ta zupa jest po prostu dobra, choć ramen to makaron. Jasna Sprawa na golonkę Odrobina polskiej klasyki musi być. Tu w menu znajdziecie tatar wołowy, pieczoną kaszankę, domowe pyzy czy flaki po warszawsku. A jeśli lubicie konkret, to tutejsza golonka jest przygotowana w punkt – delikatne mięso, które samo odchodzi od kości, do tego puree chrzanowe (bardzo dobre!) i kapustka. No, kto czasem nie ma ochoty na odrobię polskiej klasyki, niech pierwszy rzuci kamieniem. Czy widzicie już jak przekrojowe jest to miejsce? Wietnam stoi obok Tajlandii, a razem z nimi w jednym rzędzie Włochy, Polska czy Hiszpania. Azjatka i Japonki na zakupy i sushi Trzeba Wam wiedzieć, że niedawno otworzyło się jeszcze jedno miejsce: Japonka. Mamy więc co następuje: Azjatka i Japonki koegzystują w jednym miejscu. Z jednej strony to małe, ale fajnie zaopatrzone delikatesy z azjatyckimi produktami, z drugiej kilka stolików i najlepsze sushi w mieście. Naprawdę jest najlepsze. Bo sushi to dwa składniki – ryba i ryż. Tu oba są bezbłędne. Z Japonek możecie też zamawiać na wynos. Natomiast nowo otwarta Japonka to miejsce bardziej eleganckie, a którym zjecie wyłącznie nigiri (co pisałam wcześniej? Że w sushi najważniejszy jest ryż i ryba? No właśnie) i nie robią tutaj wynosów. Czytajcie mi z ruchu ust: Najlepsze. Sushi. W. Mieście. Mykonos na musakę Grecjo, Grecjunio, kocham, tęsknię, ty wiesz jak przez brzuszek trafić do serca. Mykonos otworzyło się jako jedno z pierwszych i słusznie mieli ciągły nawał gości. Bardzo fajnie tutaj karmią, zaś musakę rekomenduję Wam szczególnie. Mięso jest fenomenalnie doprawione, lekko korzenne (cynamon?), a beszamel kremowy i delikatny. Jedna z lepszych tak w ogóle, nie tylko w Warszawie. The Seafood Bar na ostrygi To taki miły przystanek między jedną knajpą a drugą. Przysiądźcie, zamówcie kieliszek szampana i kilka ostryg, niech Wam będzie miło i dobrze. Jedynie mam taką uwagę, że jest tu relatywnie drogo (17 zł/szt), szczególnie że nie są to najwypaśniejsze ostrygi, jakie jadłam w życiu. Powiedziałabym, że są dość… drobne. Zostawiam Wam więc pod rozwagę czy macie ochotę na taki przerywnik, czy też nie. Wiedzcie natomiast, że taka opcja także istnieje, a jak już się zdecydujecie, to spróbujcie ostryg w panko, są tu wcale niezłe. Bakery na croissanty z nadzieniem Pieką tu wszystko na miejscu, ot, za przeszkloną ścianą i robią to naprawdę dobrze. Za każdym razem kupuję tutaj chleb i – na moje nieszczęście – nie jestem w stanie oprzeć się croissantom szczodrze nadzianym różnego rodzaju kremami. Ze wzruszeniem wspominam tego z jagodami, ale obiecuję, że porwie Was każda jedna wersja. Weźcie tylko serwetkę, bo nadzienia jest tyle, że będzie Wam płynąć po brodzie. Och, węglowodanowa rozkoszy! Sobremesa na churros Ten deser spokojnie zastąpi Wam cały jeden posiłek. Mówię teraz serio. Tutejsze churros są grubaśne, delikatne w środku, chrupiące na wierzchu, z jednej strony lekko pokryte drobnym cukrem zmieszanym z cynamonem i podane z czekoladą oraz karmelem. To jest prawdziwa rozpusta, ale w wersji z karmelem są nie do pobicia. Tylko po nich nic już w siebie nie wciśniecie, więc ponownie rekomenduję zabrać kogoś do pomocy i nie zatrzymywać się na jednym miejscu, kiedy zza rogu mruga… NINE’s na sernik W życiu bym nie powiedziała, że nazwisko Lewandowski pojawi się w jednym zdaniu ze słowem “sernik” do tego na moim własnym blogu. A jednak, życie jest pełne niespodzianek. Nine’s się właśnie otworzyło, pierwsze dni to notoryczne kolejki na dwie godziny stania, żeby w ogóle wejść i dostać stolik. Odstałam, weszłam, zjadłam i muszę Wam powiedzieć, że jestem bardzo pozytywni zaskoczona. Na tyle mocno, że pozwoliłam sobie kilka dni temu popełnić recenzję tego miejsca. A sernik nowojorski? Ach, sernik nowojorski mają tu wysokiej próby. Ciężki, idealnie kremowy, o konsystencji masła w temperaturze pokojowej, niezbyt słodki. Ekstraklasa! A teraz idę przez dwa tygodnie jeść sałatę polaną sosem z powietrza i wody. Magda Spodobał Ci się wpis? To fajnie 🙂 Będzie mi bardzo miło jeśli go udostępnisz. Dziękuję! Podobne wpisy
Nowe miejsce z domowymi obiadami otworzyło się na Mokotowie. Od stycznia 2018 roku zjemy tutaj codziennie zestaw (zupa + drugie) w cenie 19,50zł lub 22zł. Wybór jest spory. Rosół czy pomidorowa, bitki, schabowy z ziemniakami to tylko niektóre z propozycji. Aleja Niepodległości 135 ilustracyjneLubicie domowe posiłki, takie, które przywołują smak dzieciństwa, ale szkoda wam czasu na gotowanie? Jest na to sposób! W stolicy znajdziecie wiele lokali, gdzie podadzą wam idealnie wysmażonego schabowego czy pyszny rosół. Kliknijcie w zdjęcie, aby przejść do galerii i zobaczyć kulinarne perełki w ofertyMateriały promocyjne partnera
dobry schabowy w warszawie